Również skończyłam. Podobało mi się. Po poprzednich (ostatnich) książkach uważam, że jest najbardziej chmielewskie. I autentycznie się uśmiałam, gdy zeznawał w sądzie bodajże Wojciechowski. Akurat siedziałam w onkologii w poczekalni i jedna pani mnie zaczepiła co też czytam, że tak podskakuję i prycham. Łyknęłam ją w jeden dzień, więc znów uważam, że nieźle.
Nie potrafię powiedzieć czy aż tak było i czy tak wyglądały sprawy sądowe. Możemy tylko się cieszyć, że jeśli tak było, to jesteśmy szczęściarzami, że nie na nas padło. Ale to już inna inszość. Gdyby było napisane ciut inaczej, to ten sąd byłby bardziej strawny.
Też wyłuskałam te same lepsze wątki, ale już o nich było pisane.
Dla mnie ta książka OK.

Przeczytałam. Była niezła, parę razy się pośmiałam. Lekka, przyjemna i interesująca. Trochę brakowało mi konkretów związanych z trzecim tłem, ale pewnie odległość do minionej epoki robi swoje - było to jakby na siłę dodane, sztuczne, niedopracowane.
Książka lepsza niż ostatnie.
Karol jak wrócił z pracy to pytał, czy już przeczytałam, bo myślał, że od rana skończyłam Wieczorem jak zaczęłam się śmiać przy zeznaniach Wojciechowskiego i komentarzy Patrycji, to uwierzył, iż czytam Chmielesię. Bo przeważnie przy czytaniu jej książek się śmiałam, no i wczoraj w końcu też

nie mam jeszcze książki,najwcześniej za tydz.będę miała,kola trochę mnie przystopowałaś w zapędach,ale i tak kupię,przeczytam(jak to napisała DoubleB) z sentymentu,a może polubię choć jeśli kola ma rację,że romansidło,to akurat w tym gatunku nie gustuję.

do mnie jedzie möj gwalt w niedziela ma byc

fajnie

Uwielbiam Chmielewska, niestety nowa ksiazka pt. Gwalt jest beznadziejna. Z trudnoscia dotrwalam do ostatniej strony. Nudy, nudy... Wciaz kupuje kolejne ksiazki p. Joanny majac nadzieje na powrot starych klimatow.

to chyba jak każdy, sentyment, chociaż akurat dla mnie Gwałt nie był aż taki zły, Porwanie gorsze

Pierwszy raz nie dałam rady przeczytać Chmielewskiej I to chyba była ostatnia książka którą kupiłam Pani Chmielewskiej, o ile to jeszcze ona pisze

wiecie, ze juz po raz ktörys zaczelam i odlozylam.. sie musze w koncu wybrac

czytam.
podoba mi sie.
chichram sie naprzemian z westchnieniami...
ech. w morde.